Przejdź do głównej zawartości

Przychodnia Przeżycia (scenariusz-tekst)




Profesor//Szary/Student/Zaneta/Ryszard/ (inni)


Szary : (Wchodzi przerażony z portfelem w ręce) dzień dobry proszę państwa, dzień dobry, bo ja znalazłem portfel
Ryszard : Portfel
Szary: No
Ryszard: A ile jest tam kasy?
Szary: Nie wiem
Ryszard: A to było tak od razu (bierze portfel i wyciąga pięć 100 ) Eee no idealna sytuacja. Pięć stów i zero dokumentów, ale mamy szczęście idealnie po stówie dla każdego
Żaneta: Ale tak nie można no. Ja tych pieniędzy nie wezmę
Student: A to ja wezmę pani część
Żaneta: Pan nie będzie moimi pieniędzmi gospodarował ( bierze 100 zł jak i reszta)
Ryszard: Panie starszy proszę
Profesor : Stówka, pól roku mam tak, o!
Inny : (chowają kasę) Przepraszam, przepraszam. Czy nie widzieli państwo portfela?
Szary: A taki czarny był?
Inny: Tak, tak
( Szary patrzy się na Ryszarda, a on kiwa głową na nie)
Szary: A to nie, nie
Inny : Dziękuje


Ryszard: Uwaga! Taka zabawa.. Kto się pierwszy odezwie ten dureń..
(Otwierają się drzwi i wychyla się doktor)
Inny: Następny proszę!
( Potem wybuch śmiechu)


Student: A słyszeliście państwo, była kumulacja w totka. Facet dwadzieścia osiem milionów wygrał
Szary: To jest tyle pieniędzy?
Student: No pewnie. Co ja bym zrobił jak bym miał tyle kasy.
Profesor: No właśnie co?
Student: Zainwestowałbym w naukę. Kupiłbym uniwersytet, a potem bym go spalił.
Profesor: Co ty.. Ja to bym sobie wybudował przychodnie pod blokiem.
Student: Po co?
Profesor: Żeby mieć bliżej, a choroby to ja bym miał z najwyższej półki.
Szary: A ja, a ja to bym.. Oglądałem taki film ,,Policjanci z Miami’’ i oni tam jeździli taką motorówka, no tym bym sobie taką fototapetę walną.
Żaneta: A ja to bym sobie poprawiła to co matce naturze nie wyszło
Ryszard: Ale tego się nie da poprawić
Żaneta: Piersi bym sobie powiększyła
Ryszard: A ja to powiem państwu, że ja bym nie chciał takiej fortuny.
Szary: Jak to nie?
Ryszard: Ja bym tego nie przeżył, przecież jak ja cała wypłatę przepijam.


Ryszard: Pani Żaneto, a jaki jest pani ulubiony aktor?
Żaneta: Ale polski czy zagraniczny?
Ryszard: Obojętne
Żaneta: A to żaden


Ryszard: Czy państwo wiecie, że co godzinę z kuli ziemskiej znika jeden stadion piłkarski drzew
Żaneta: To czego na stadionach sadzą?

Ryszard: Pacz.. Zabić to mało…


Bierzesz? Daj znać!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Smile - Kakao (scenariusz-tekst)

SIADAJĄ PRZY STOLE, JEDZĄ, Bożenka je jajka. B: No szlag mnie zaraz jasny trafi M : Co? B; No, co co, co co? Merlin, nie było cie dwa tygodnie w domu, byłeś w trasie. Nie było z tobą, żadnego kontaktu, bo próby, bo koncerty, bo roaming za drogi. Wracasz do domu i nie masz nic do powiedzenia swojej żonie? M: No, ale co mam mówić? B : Co mam, mówić, no.. Fajnie na tych koncertach było? M: (Bełkocze) No fajnie było, przyjechaliśmy wiesz do hotelu, wieliśmy walizki i idziemy. Idzie jeden facet, wiesz, drugi, trzeci, Idziemy w prawo w lewo. Patrzymy, gościu mówi, nie ma windy, a my hahahahaha. (Normalnie) Szok. B: A widzisz, taka sytuacja. A yh, pa, oh, tah, pach dala mach toch? M: Co? B : Jajco? To nie scena. Mów wyraźnie, a nie tam plujesz, coś bełkoczesz pod nosem. M : Mówię, że było fajnie B: Tośmy się nagadali. Nie było go 2 tygodnie, wraca i mówi, że było fajnie. NO POWIESZ MI COŚ JESZCZE? Co ty se wyobrażasz, co? Że jesteś najważniejszy w tym małże...

Kabaret Smile -Xavię i Jaś (scenariusz-tekst)

- Jasiu, Jasiu, dlaczego ty jeszcze nie spisz?  - Tato, czytam książkę - Jaką książkę? - Stanisław Lem ,,Obłok Magellana’’ Ty wiesz, że w przyszłości, każdy będzie miał przy sobie bezprzewodowy, dotykowy telefon?  - A z którego roku jest ta książka? - 1960 - A mamy? - 1990 - No i jak na razie nikt nie chodzi po ulicy z bezprzewodowym dotykowym telefonem. Synku, prędzej mi kaktus na ręce wyrośnie niż ktoś wymyśli coś tak głupiego - Kończ już… - Jeszcze chwilkę - Ja cię nie będę rano budził… - Główny mózg, był połączony róż…. (zasypia) Wchodzi Xawię - Cześć - Cześć - Który to rok? - 1990 - Ja jestem z 2018. Jak masz na imię? - Jaś… - Co to za durne imię? Ja jestę Xawię.. - A ile masz lat? - 7 - To tak jak ja - Super.  - Czyli ty tez chodzisz do 1 klasy? - Nie do 4  - Czyli zacząłeś szkołę jak miałeś 3 lata? - Tak, ale miałem szczęście, bo rząd dał nam wybór. Dwu i trzy latki do 1 klasy. I tatuś stwie...

Cześć

Hej <3 Blog, który będę prowadziła, będzie poświęcony moim zainteresowaniem czyli kabaretom.  Opowiem jak to się stało, że je uwielbiam oraz nie zabraknie różnych scenariuszy skeczy :D